SESJA NARZECZEŃSKA – ŚWIETNY POMYSŁ NA UZUPEŁNIENIE FOTOGRAFII ŚLUBNEJ

9 marca 2021

Wiele par zainteresowanych moją fotografią ślubną, zamawia u mnie sesje dodatkowe. Wydawać by się mogło, że uzupełnieniem fotoreportażu ślubnego będzie sesja plenerowa w pełnym rynsztunku: sukni ślubnej, pełnym makijażu, smokingu czy też garniturze.

Dla wielu par młodych to nie sesja plenerowa poślubna jest uzupełnieniem ślubnego materiału, lecz sesja narzeczeńska lub zaręczynowa, jak zwał tak zwał ;). Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że parom nie generuje dodatkowych kosztów za makijaż czy też fryzurę. Jest o niebo wygodniej, bo nie ma szpilek (choć wcale nie tak źle kiedy są) nie ma ciężkiej sukni i jest dużo mniejsza spina.

Jako fotograf ślubny, skupiam się na wielu elementach w Waszym wielkim dniu. Zawsze staram się zrobić Wam sesję w dniu ślubu, bo wiem, że tych wszystkich emocji nie odtworzymy później, aby tak samo fruwały motyle brzuchu a między Wami była tak samo mocno widoczna chemia. Emocje zawsze opadają i napięcie się wyrównuje – to nic złego, tak po prostu jest. Czasami też najzwyczajniej w świecie nie chce Wam się przebierać 😀 i tu z pomocą idzie sesja zaręczynowa, narzeczeńska lub poślubna! Chciałabym Wam pokazać kilka opcji, jak możemy wykorzystać Wasze uczucie i miejsce, aby stworzyć niepowtarzalny klimat na zdjęciach. Pokażę Wam trzy pary, które sfotografowałam w jednym miejscu – w Ogrodzie Botanicznym PAN w Powsinie. Chciałabym tym samym rozwiać Wasze wątpliwości co do powtarzalności miejsc.

Jeśli martwicie się, że idziecie w to samo miejsce z fotografem i zdjęcia będą takie same jak u innych par – pooglądajcie te trzy sesje. To są różni ludzie w tym samym miejscu, które stanowi jedynie tło do ich uczucia, bliskości i charakterów.

Jeśli o mnie chodzi, to każda moja sesja będzie inna, ja jako mądry i doświadczony fotograf przeprowadzę Was przez każdy, nawet wyeksploatowany plener zupełnie innymi ścieżkami 🙂 Wszystko ma na to wpływ: światło, pora roku, Wasze nastroje. To wszystko zmiksowane daje totalnie różny i wyjątkowy efekt. Zobaczcie sami!

 

KAROLINA & SEBASTIAN

To było gorące, lipcowe popołudnie. Z Karoliną i Sebastianem spotkałam się przed ich ślubem, który miał się odbyć za 2 tygodnie. Spacerowaliśmy sobie po szklarni i terenie dookoła szklarni. Trafiliśmy na dzień gdy obsługa ogrodu czyściła rośliny i podcinała liście, które albo się odłamały, albo zaczynały obumierać. Dostaliśmy więc w gratisie z liścia 😀

link do galerii: KAROLINA & SEBASTIAN

 

GOSIA & WOJTEK

Grudniowy i zimny dzień trochę zmusił nas do wyboru tego miejsca, ale nie ma tego złego. Spotkaliśmy się na dwugodzinną sesję, która odbywała się kilka tygodni przed ich ślubem. Klasycznie fotografowałam tę parę w zaciszu liściastym, gdy wpadłam na pomysł, aby odejść z wydeptanych ścieżek i udać się na zaplecze techniczne. Wtedy wyszło słońce, zrobiło nam się cieplutko i dokończyliśmy sesję w graciarni. Wyszło industrialnie, ale jakże klimatycznie!

link do galerii: GOSIA & WOJTEK

 

ULA & ADI

Ani to sesja narzeczeńska, ani poślubna, ale bardzo potrzebna! Para z wieloletnim stażem zamówiła u mnie sesję chyba tylko po to, żeby się dużo całować w krzakach 😉 Ja nie mam nic przeciwko, nawet namawiam! Był czerwiec, było potwornie gorąco, a u roślinek dodatkowo było wilgotno. Nie przeszkadzało to jednak aby na chwilę zapomnieć o całym świecie i skupić się na sobie. Każdy wieloletni związek powinien sobie fundować takie sesje, żeby w trudniejszych momentach móc do nich wracać.

link do galerii: Ula & Adi